No dobra, może zaczęłam trochę brutalnie, ale to dlatego, że przeżywam właśnie bunt przeciwko tym wszechobecnym schematom i przekonaniom, że "Bóg tak chciał", i że "to nam jest pisane". Ale czy Bóg chciałby, żebyśmy robili wszystko wbrew swojej naturze? czy jeszcze w raju nie dał na wolnego wyboru? (no, może trochę za daleko odbiegam myślami - trochę mnie poniosło :) ) Mamy wybór, i to, kim dziś jesteśmy, to skutki NASZYCH wyborów w przeszłości. To, kim będziemy w przyszłości, też będzie skutkiem NASZYCH wyborów.
Właśnie wybijam się z szeregu smutoludzi i nagle chciałabym, żeby wszyscy poszli w moje ślady. Nagle zapragnęłam powiedzieć całemu światu, że wcale tak nie musi być. Nagle zapragnęłam pisać o tym, oświecać. Chciałabym, żeby nagle wszyscy zaczęli czytać te strasznie ważne rzeczy, o których piszę i nawracać się.
Warto próbować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz