niedziela, 4 listopada 2012

Pozostawiam ślad

Chciałabym w życiu robić coś ważnego. Coś przesiakniętego ważnością i przyprawionego sensem. Coś, co by inspirowało innych i jednocześnie mi samej dawało satysfakcję. Coś twórczego, niebanalnego. Zauważalnego.

Może fajnie by było być kim sławnym, gwiazdą z czerwonego dywanu, której sypią róże pod stopy? Na aktorkę się nie nadaję, nie umiem "udawać" w tak profesjonalny sposób. Śpiewam też średnio, iksfaktora bym nie wygrała. Ale nie o dywan tu chodzi. Chciałabym, żeby to moje Ważne Zajęcie, którego już sie podejmę, miało jakąś wartość, i żeby wnosiło choć najmniejszą wartość dodaną do życia nawet małej grupki ludzi, wybrańców, którym by się podobało to, co robię. Którzy czerpaliby z tego Co robię, mówię, piszę. Whatever. Chciałabym mówić o możliwościach, które w nich drzemią, sile, dzięki której mogliby być w życiu kimś ważnym. Ważnym ze swojego punktu widzenia. Bo dla każdego ważność znaczy co innego. Dla jednych to bycie rodzicem, dla innych menedżerem w poważanej firmie, dla innych tworzenie, itepe. Chciałabym tworzyć. Budować coś, co jest, powiedzmy, namacalne. Coś, co by kogoś obchodziło, miało jakieś znaczenie. Coś, co by tu zostało, jak mnie już nie będzie. Chciałabym się do czegoś przydać na tym świecie. Komuś. Może jednej osobie, a może nawet dwóm.

Na rozmowach kwalifikacyjnych zawsze mnie pytają: 'jak pani sobie wyobraża siebie za 10 lat? jak widzi pani swój rozwój w tej firmie?' No i mówię to, co chcą usłyszeć: że chcę się zajmować tym i tym (tu cytat z ogłoszenia), oraz że chcę się stale rozwijać w tym i tym kierunku (tu cytaty z listu motywacyjnego). W głębi duszy wiedząc, że wcale tego nie chcę. Kupują to.

Czytam kolejne artykuły i reportaże o fajnych życiach, ważnych z mojego punktu widzenia, wywiady z fajnymi ludźmi, którzy mówią o tym, czego to nie widzieli i czego to nie robili. A czy ja mam o czym opowiedzieć? czym mogę się pochwalić? czy mam fajne życie? Moje cv jest takie nudne i bezwartościowe. Mało gdzie byłam, mało co widziałam. "- Wiesz, czego kobiety chcą w życiu?" (usłyszałam niedawno od znajomego) "- ???" "- Kobiety chcą mieć ciekawe życie: jeździć wieczorami na rowerze, spotykać fajnych ludzi, podróżować. Potrzebują tylko jakiegoś bodźca."


"I have a limited time in this life. If I want to spend it wisely, I need to focus.There’s no changing or questioning this. We all have a limited time to live a remarkable life. Some people live for seconds, days, years, decades — but nobody is here forever. All of that seems very morbid — and it is — but there is a powerful motivator behind this concept, as well." (źródło: http://www.thechangeblog.com/get-your-life-back/)


Ja jestem jedną z tych, co chcieliby żyć z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę. Totalny spontan. Każda chwila, która w moim życiu była efektem spontanu, trafiła do podzbioru otwartego złożonego z najlepszych chwil w moim życiu. Mogłabym w piątek wieczorem wsiąść w samochód i skierować się w stronę Trójmiasta, stamtąd prosto na prom, kierunek: Karlskrona. Mogłabym nawet teraz kupić bilety na Filipiny z terminem "wszystko jedno" nie wiedząc, czy urlop będzie, czy go nie będzie. Będzie. Zrobię tak, że będzie. Mogłabym... pomysłów jest wiele. Umysł wciąż jeszcze szalonej nastolatki. Status Ważnej Mamy jednak zobowiązuje. Wracam więc póki co z kosmosu na Ziemię i odrabiam lekcje - dozuję przyjemności.

Moja głowa to jeden wielki bałagan, gdzie jedna szara komórka goni drugą. Silniejsze wygrywają. Niektóre pomysły są poupychane po kątach. Na później. Walka o Ważność trwa już lat prawie trzydzieści. Muszę się skupić, jeżeli w tak krótkim czasie, jakim jest życie, chcę zrobić coś ważnego, niebanalnego, dla mnie znaczącego. Nie uważam, że moje ambicje są chore, czy nierealne. Są naturalne, tylko nie każdy ma odwagę się do nich przyznać. Niektóre z tych pomysłów mogę wykorzystać. Już teraz. Bo są takie, których dozować nie trzeba. Chyba zacznę od Listy Pięciu, jak radzi Marcella. Zobaczę, jak to się sprawdzi w moim przypadku. Jeżeli nie, będę szukać kolejnych inspiracji, ale dojdę do mojej Ważności, która nada sens mojemu życiu. Poszukam i znajdę. Tak radził sam Najwyższy.


Kim będę za 10 lat? Na pewno Ważną Mamą prawie pełnoletnich urwisów. Na pewno do tego czasu zrobię jeszcze coś Ważnego, co was zainspiruje. Pozostawi po mnie ślad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz